Tak naprawdę już pod koniec roku 2015 zapukało do mnie moje Ego i zadało mi pytania: czy przez kolejne lata chcesz robić to co do tej pory? Czy daje Ci to satysfakcję jakiej oczekiwałaś? Odpowiedź była jedna: NIE.
No dobra, odpowiedź znam i co dalej? Muszę coś zmienić w swoim życiu. Ale jak? Co ja potrafię? W czym jestem dobra? I wtedy moje Ego mi podpowiedziało: umiesz słuchać, umiesz zadawać pytania, umiesz dawać ludziom poczucie bezpieczeństwa, ufają Tobie i otwierają się przed Tobą podczas rozmowy.
Zaczęłam się zastanawiać jak mogę to wykorzystać, gdzie znajdę narzędzia, które pomogą mi jeszcze lepiej rozwinąć moje umiejętności. Rozwiązanie przyszło samo. W moje ręce trafiło czasopismo coaching. A potem w książce Amandy Vickers i Steve’a Bavister’a „Coaching, zarabiane przez rozmawianie, nowa ścieżka kariery dla ludzi, którzy lubią ludzi” znalazłam taki opis:
„Sylwia często zmieniała pracę i na większości stanowisk sprawdziła się. Jednak, żadne nie dawało jej satysfakcji. Marzyła o pracy, w której mogłaby się spełnić – o czymś, co pozwoliłoby jej zmienić coś w życiu swoim i innych. Ludzie często mówili jej, że potrafi słuchać. Zarówno w pracy, jak i poza nią wiele osób natychmiast odczuwało wobec niej zaufanie – dotyczyło to nawet ludzi, których dopiero co poznała w pociągu. Może było tak dlatego, że nie oceniała i nie krytykowała innych. Po prostu pozwalała im się wygadać. Już to zdawało się im pomagać – wyjaśniając wszystko Sylwii, sami zaczynali więcej rozumieć. Co pewien czas zadawała jakieś pytanie i wtrącała komentarz, ale ogólnie rzecz biorąc, starała się trzymać własne opinie i uwagi dla siebie.”
Nie wierzyłam. Dokładny opis mojego tu i teraz. Nawet imię się zgadzało. Mając tak wyraźny znak od świata postanowiłam zapisać się na studia podyplomowe z coachingu. Rok minął bardzo szybko. Wykłady, a w zasadzie warsztaty, bo tak wyglądała większość zjazdów, nauczyły mnie jeszcze lepiej słuchać swoich rozmówców. Parafrazować ich wypowiedzi co powodowało zaskakujące efekty podczas sesji. Osoby opowiadały o swoich problemach, historie z pracy, z życia rodzinnego a ja mówiąc to swoimi słowami, pokazywałam im, jak wiele umiejętności posiadają, jak wartościowymi ludźmi są, i dlaczego powinni się tym dzielić z innymi.
Często słysząc to co przed chwilą powiedzieli w moich ustach, sami sobie odpowiadali na nurtujące ich pytania. Sami znajdowali analogie sytuacji, w których już byli i rozwiązania się sprawdzały. Na wielu sesjach pojawiły się łzy. Czasami były oczyszczające, czasami były łzami szczęścia. Moi rozmówcy odkrywali swoje talenty, które tkwią w każdym z nas, tylko czasami należy wcisnąć odpowiedni guzik. Ja potrafię ten guzik znaleźć. To czy rozmówca go naciśnie zależy tylko od jego decyzji.
Oprócz tego, że nauczyłam się w tym roku słuchać przez duże „S”, dodatkowo ujawnił się mój talent do zadawania niewygodnych pytań podczas sesji, które dają rozmówcy dyskomfort. Dyskomfort, z którym muszą się zmierzyć jeżeli chcą iść dalej w procesie. Nikt do tej pory się nie poddał. Każdy zmierzył się ze swoim smokiem.
Dla mnie osobiście sukcesem jest uśmiech na twarzy osoby, która przeszła ze mną swój proces coachingowy. Cieszę się, że mnie do tej podróży zaprosiła, zaufała moim umiejętnościom i dala się poprowadzić różnymi korytarzami, aby w efekcie wybrać ten, który dla niej jest najlepszy.
Słuchanie otwiera drogę do ludzkich serc 😉
Sylwia Branczewska – Coach, Główny Księgowy portalu wakacje.pl, Konsultant w obszarze wprowadzania usprawnień w procesach wspierających biznes. Jej wieloletni przyjaciel określa ją słowami: „Jest ogarniętą kobietą, która jak się potknie, to wstaje, otrzepuje sukienkę, poprawia koronę i idzie dalej”
* * * * * * *
Szukasz inspiracji i wartościowych relacji? Powadzisz ciekawy biznes i jesteś kobietą? Przyłącz się do nas! Nasza wyjątkowa społeczność Kobiet na fali to Klub Marka jest kobietą: #
