Home Aktualności O kryzysie przywództwa – okiem praktyka. Magdalena Kaleta Gałwa

O kryzysie przywództwa – okiem praktyka. Magdalena Kaleta Gałwa

Dużo ostatnio mówi się i słyszy o kryzysie przywództwa, trudnych i nieodpowiedzialnych pracownikach, którzy kompletnie nie mają ochoty wykonywać tego czego oczekuje od niech szef. Teraz należy zadać sobie pytanie, kto tak naprawdę jest za to odpowiedzialny? Okiem praktyka opowiada Magdalena Kaleta Gałwa

694
0
SHARE

Dużo ostatnio mówi się i słyszy o kryzysie przywództwa, trudnych i nieodpowiedzialnych pracownikach, którzy kompletnie nie mają ochoty wykonywać tego czego oczekuje od niech szef.

Teraz należy zadać sobie pytanie, kto tak naprawdę jest za to odpowiedzialny?

Na ostatnim spotkaniu ze studentami moich studiów podyplomowych Zarządzanie Sprzedażą na WSE im. ks. J. Tischnera w Krakowie, kiedy z entuzjazmem pracowaliśmy nas sposobami skutecznej komunikacji w zespole sprzedażowym m.in. na linii manager, kierownik, dyrektor, lider (jak zwał tak zwał) a jego podwładny – sprzedawca, handlowiec, doradca, specjalista (kwestia nazewnictwa) – padło hasło – „…przecież to o czym mówimy, to utopia…”

Jak możemy oczekiwać od Naszych ludzi realizacji nałożonych targetów, jeżeli skupiamy się tylko na tym, żeby zakomunikować im cel do zrealizowania i dalej nic nas nie interesuje, a człowiek jest pozostawiony sam sobie, nie czuwamy nad monitoringiem postępów, a o delikwencie przypominamy sobie dopiero na koniec miesiąca, czy kwartału kiedy nie dowiózł targetu???

I później, to jakże bliskie zdecydowanej większości polskiej kadry managerskiej, narzekanie – mam beznadziejnych ludzi, on się do tego nie nadaje itd. Jasne, że zdarzają się tzw. „pomyłki rekrutacyjne” – ale nie za każdym razem.

Pamiętam jak jeden z moich pierwszych mentorów na ścieżce zawodowej związanej z zarządzaniem sprzedażą i zespołem sprzedażowym powiedział –

Magda pamiętaj, „dobrego szefa poznaje się po tym, jak pracują jego ludzie, gdy nie ma go w pobliżu” innym razem, że „dobrego szefa poznasz po tym ile awansów wyszło spod jego skrzydeł” jeszcze innym razem „dobry szef nie przeszkadza i wspiera, aby jego ludzie po zrealizowaniu zadania mogli powiedzieć – zrobiliśmy to sami – a szef był na tyle silny, odpowiedzialny i świadomy, że nie czuł obaw i zagrożenia, że nie będzie potrzebny, no i oczywiście – dobry szef jest konsekwentny i wie kiedy odpuścić.

Jako początkujący i jeszcze nieopierzony adept sztuki te kilkanaście lat wstecz, wzięłam sobie te słowa do serca. Pomimo zmian i dużej elastyczności w działaniu, tego w biznesie wymaga od nas rynek, cały czas jestem wierna fundamentowi, który dostałam. Okazuje się, że miałam szczęście uczyć się od najlepszych, wiadomych i dojrzałych ludzi. I wiem, że to chcę też dalej przekazać, bo okazuje się, że brakuje tego co najważniejsze – fundamentu, podstawy, utwardzonego terenu.

Jak można coś zbudować na niczym?

Zwyczajnie się nie da, tu pojawia się przykry obraz…

A teraz popatrzmy jak okazuje się, poziom zarządzania przez cele wygląda w zdecydowanej większości firm.

Początek miesiąca – do zrealizowania cel taki a taki. Nie interesuje mnie jak i skąd, możesz nawet spod ziemi, cel ma być… Kurtyna.

Albo

Szef mówi na starcie nowo przejętemu zespołowi – Nie ufam Wam… kurtyna.

Nie znając kogoś, nie wiedząc jak pracuje jak można ocenić stopień zaufania? Czy nie powinno być logicznym, że w takiej sytuacji mój poziom zaufania jest na neutralnym poziomie i dopiero w trakcie rozwoju współpracy, uważności mogę stwierdzić, że komuś ufam lub nie?

Błędne zakładanie, że każdego motywuję kasa. I znowu niespodzianka. Nie, nie każdego.

Ostatnie badania wskazuję, że pracownicy znacznie bardziej cenią sobie atmosferę, uznanie, docenienie i dopiero na kolejnym miejscu są pieniądze.

Albo

Szef przedstawiając cele zespołowi sam przy okazji narzeka na ich nierealności i na takie i takie kompetencje tych wyżej – grunt to wspólny wróg zawsze i wszędzie. I zamiast mobilizacji i szukania rozwiązań jest stwarzanie problemów i wzajemna adoracja w nieszczęściu.

Odpowiedzialne zarządzanie ludźmi, procesami, sprzedażą, celami to nie utopia – haczyk polega na tym, że wszystko jest w Naszych rękach i odpowiednio powinniśmy do tego podejść. Nie dawajmy rybki, nie tym polega zabawa – dajmy wędkę i pokażmy jak jej używać. Rozmawiajmy, dopytujmy – czasem Nasi ludzie nie rozumieją celu, czasem mamy różne definicje tego samego, doprecyzujmy więc.

Nie powielajmy schematów, które sprawiają, że odpowiedzialne zarządzanie jest odbierane jako utopia. Chcemy żeby pracownicy nas szanowali? Trzeba im to umożliwić, a na szacunek w dzisiejszych czasach należy sobie zasłużyć, wtedy jest trwały…

Magdalena Kaleta Gałwa

Dyplomowana Coach i Trener biznesu, Mediatorka Sądowa, Praktyk i Master NLP, Dyrektor Zarządzająca

 

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here