Home Aktualności Współczesna kobieta we współczesnym świecie – bliskie rozmowy o życiu, pracy i...

Współczesna kobieta we współczesnym świecie – bliskie rozmowy o życiu, pracy i spełnieniu. Michalina Cwalina w rozmowie z Prezesem Klubu Marka jest kobietą

1732
0
SHARE

Nie łatwo być kobietą XXI wieku. Przy narodzinach może powinni nam wszczepiać dodatkowy gen, uodparniający nas na zwiększający się poziom wymagań co do naszej płci i ułatwiający nam dostosowanie się do zmieniającego się środowiska. Warto jednak szukać szczęścia. Czymkolwiek ono by nie było i jakiekolwiek imię by nie miało. Zabrzmi banalnie, jak z jakiejś reklamy, ale każda z nas na to zasługuje. Nawet jeśli przy pierwszym podejściu się sparzymy, próbujmy dalej. Mamy jedno życie, działajmy tak, aby nie żałować, że czegoś w nim zabrakło lub czegoś się nie zrobiło.

Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat rola kobiety w społeczeństwie uległa zmianie. Podejście samych kobiet do życia i ich funkcji pełnionych w rodzinie, zaburzyło wizerunek, który był nam przekazywany z pokolenia na pokolenie.

Wątek ten można rozpatrywać na wiele sposobów. Nie chcę się wdawać w rolę ekspertki pilnującej domowego ogniska, bo ani żoną, ani matką nie jestem. Chciałabym podzielić się jedynie ogólnym zarysem jaki chyba każda z nas jest w stanie dostrzec. Pozwolę sobie używać rodzaju żeńskiego, bo swoje słowa kieruję głównie do Pań, chociaż Panów również zachęcam do lektury.

Mogę się uznać za typową przedstawicielkę Pokolenia Ikea. Mieszkanie na kredyt, dobra praca na etat, rozwój osobisty ‘in progress’, a przy tym również hard work for fit body.

Michalina Cwalina

Ludzie w moim przedziale wiekowym, takie trzydzieści plus/minus, wychowywani byli często z frazą powtarzającą się gdzieś tam w tle „ucz się, ucz, to skończysz dobrą szkołę i dostaniesz dobrą pracę”. Skoro tak mówili, to i ja też tak zrobiłam. Otrzymałam dyplom dobrej uczelni, dostałam dobry etat. Tylko przez te kilka lat, kiedy się edukowałam , podejście do pracy troszkę się zmieniło. Okazało się, ze odpowiedni zawód to nie wszystko. W pewnym momencie usłyszałam, że jako etatowiec jestem czyimś najemcą. Obecnie zamiast posiadania dobrej pracy, powinno się być przedsiębiorcą. Przecież każdy z nas to potrafi. A jeśli nawet wydaje mu się, ze nie jest w stanie stworzyć jakiegoś biznesu, to niech włączy kanał na YouTube’ie, a tam już trener-mentor-coach zmotywuje go odpowiednio do działania i nakręci do przedsiębiorczego życia. Oczywiście, nie wskaże co i jak robić, ale zmotywuje w taki sposób, że przeciętny Kowalski uwierzy, że może być nie tylko genialnym biznesmenem, ale jeszcze gratis symbolem sexu i biznesu w jednym.

Nawet jeśli ktoś pracuje na etacie, to nie powinien przez kilka lat pozostawać na jednym stanowisku. Jakby to przecież wyglądało. Od razu jest się uznawanym za osobę mało ambitną, która nie chce się rozwijać i najlepiej do emerytury będzie siedziała przy tym samym biurku i niezmiennym wpływie na konto. Ostatnio zauważyłam trend na zmianę pracy. Przebranżawianie się jest teraz w modzie. Przecież ciągle należy się rozwijać. A jeśli tego się nie robi, to szuka się zamienników, np. w postaci podyplomówki lub kolejnego kursu. Znam przypadek osoby, która zapisała się na tyle szkoleń, że zabrakło jej czasu na uczestnictwo w tych wszystkich kursach…

W parze z odpowiednią pracą zazwyczaj idzie posiadanie własnego „M”. Dla wielu młodych osób to swego rodzaju nagroda za ciężko odkładane PLNy na wkład własny. Reszta w postaci kredytu tworzy z nami kilkudziesięcioletni trwały związek przypieczętowany comiesięczną ratą. Własne mieszkanie daje poczucie bezpieczeństwa.

Wydaje mi się, że dla współczesnej kobiety poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji oraz partnerstwa jest najważniejsze. Tak jest przynajmniej w moim przypadku. O ile bezpieczeństwo w postaci mieszkania można sobie kupić, stabilizację dzięki pracy zapewnić, to z partnerstwem nie zawsze bywa łatwo.

Czasy, w których obecnie żyjemy sprawiły, że wymagania kobiet wobec mężczyzn uległy zmianie. Co raz rzadziej spotyka się model rodziny, w którym jest Matka Polka, rodzicielka, stająca na straży domowego ogniska, przy tym kura domowa i menadżer całego mieszkania w jednym.

Od razu nadmienię, że moje sformułowania nie mają na celu obrażania którejkolwiek z w/w ról.

Część z nas wychowana była na modelu rodziny, w którym to mężczyzna pracował, zarabiał pieniądze, a kobieta grzecznie wychowywała dzieci i siedziała w domu. Obecnie ten obraz nadal funkcjonuje, ale już coraz rzadziej. Kobieta współczesna chce od życia więcej. Nie chce być jedynie żoną i matką, ale chce również mieć swoje życie zawodowe, być niezależna finansowo, mieć czas dla siebie i swoich pasji. Coraz częściej mamy kobiety na wysokich stanowiskach, które łączą aktywne życie zawodowe z posiadaniem rodziny. To sprawiło, że kobiety uodporniły się na pewne działa, jak również pokazało, jak dobrymi organizatorkami całego planu dnia czy tygodnia jesteśmy.

Kobieca niezależność doprowadziła do zmniejszenia męskiej roli w duecie. To tak trochę jak z równowagą hormonalną u starzejących się mężczyzn. Z wiekiem zmniejsza się u nich ilość testosteronu na rzecz żeńskiego hormonu-estrogenu. Ostatnio znajoma skarżyła się na swojego męża- Krystiana. Mówiła, że coraz częściej jest kapryśny, nie ma na nic ochoty i narzeka na swój wygląd. Więc jak powiedziała do niego ‘rób co chcesz Kryśka’, to walnął przysłowiowego focha, dodatkowo też za to, że przedstawiła jego imię w damskiej wersji.

W czasach portali randkowych czy aplikacjach pozwalających na przeglądanie singli jak produktów na allegro, znalezienie partnera teoretycznie powinno być łatwe. W końcu mamy tylu chętnych i to za jednym kliknięciem. W rzeczywistości idzie z tym o wiele gorzej. Dzięki pobieżnemu przeglądaniu profili, ludzie traktują się jak produkty na aukcjach. Patrzymy na siebie i myślimy „o fajny, ale tamten jeszcze lepszy”. Często wchodzimy w płytkie relacje i nie zastanawiamy się nad tym, co druga osoba może czuć. Jeśli nawet uda nam się stworzyć związek, to przy pierwszych problemach rezygnujemy z niego, bo po co nad czymś pracować, skoro można za chwilę ‘wyklikać’ sobie kolejnego kandydata. Należy jednak pamiętać, że z następnym partnerem przy takim podejściu może być bardzo podobnie.

Gdzieś w tym pędzie życia codziennego straciliśmy chęć walki o to, co jeszcze do niedawna było dla nas najważniejsze. Konsumpcyjny świat nauczył nas robienia wymiany na lepszy model. Telefonu, torebki czy nawet faceta.

Pęd życia i przeplatanka w poszukiwaniu wymarzonego partnera sprawiała, że wzrosła liczba singli po trzydziestce. Każdy z nas na swój sposób dąży do założenia własnego gniazda. Nikt nie chce przecież przez życie iść sam. Na kompana wędrówki wybieramy często ideał. Ten nasz jedyny bywa połączeniem Johnnego Bravo, MacGyver’a z Magdą Gessler w spodniach. Żartobliwie można ująć, że czas działa na jego niekorzyść, ponieważ im dłużej w duecie trwamy, tym więcej wad naszego partnera widzimy. Każdy na początku nowej relacji ‘dobrze się sprzedaje’, później jednak się okazuje, że MacGyver to jedynie żarówki potrafi wkręcać, a w swoim kuchennym menu ma tylko jajecznicę. W momencie pojawienia się cech ‘mniej pożądanych’ ważne jest uczucie. Bez miłości stwierdzimy, że wolimy wezwać Złotą Rączkę, niż bawić się z facetem, który przy prostych czynnościach się nie sprawdza. Zdarza się też utrzymywanie związku, bo ‘to dobra partia’ albo ‘nic lepszego mnie nie spotka’. Tak naprawdę obie opcje są przykre, bo zawsze należy pamiętać, że ta ‘nieidealna połowa’ też ma uczucia i prawo do własnego szczęścia, dlatego lepiej dać mu wolność niż działać sobie na nerwy.

Nie raz bywa, że kobieta obok pracy, domu i dzieci musi ogarnąć swojego mężczyznę, który bywa kolejnym dzieckiem. Na swoich barkach kobiety niosą o wiele więcej. Często nie mamy, bądź nie czujemy wsparcia. Z tego też powodu odnosimy wrażenie, że jesteśmy w związku lub rodzinie samotne.

Brak zrozumienia, pomocy i docenienia przez partnera staje się przyczyną do zakończenia relacji. Silna i niezależna kobieta potrafi sobie zadać pytanie „ na co mi facet, który w niczym mi nie pomaga, nic od siebie nie daje, a jedynie wymaga”. Panowie, jeśli kobieta właśnie w ten sposób Was zacznie odbierać, to niestety, ale może to być pierwszym krokiem w stronę rozłąki. My, w mężczyźnie chcemy widzieć prawdziwego faceta, a nie chłopca do obrobienia, jak matka syna. Kiedyś usłyszałam, że jak kobieta zachowuje się infantylnie, to mężczyźnie przechodzi ochota na współżycie z nią, bo widzi w niej dziecko, a nie obiekt pożądania. To działa w obie strony. Jeśli patrząc na swojego mężczyznę widzisz tylko co musisz zrobić, co on jeszcze chce, a o czym zapomniałaś, to niestety, ale ochota na sex z kimś takim mija.

W obecnych czasach słowo partnerstwo jest kluczem. Nie można wszystkich obowiązków zwalić na płeć piękną. Każda z nas czasem potrzebuje poczuć się jak typowa kobieta. Wyjść do fryzjera, kosmetyczki, czy otrzymać nieplanowane zaproszenie na kolację czy do teatru od swojego partnera.

Często przy dłuższej relacji mężczyzna powtarza, że jest się dla niego tą jedyną, która ma idealne cechy na żonę, matkę, że to właśnie na nią czekał całe życie… no ok. Fajnie. Tylko czemu w pewnym momencie o tym zapomina i nie potrafi docenić jaki skarb pod swoim dachem trzyma?!

Sprawy związkowe można rozpatrywać na wiele aspektów. Warto jednak pamiętać, że jeśli natrafimy na osobę, która daje nam szczęście wg naszej własnej definicji, to warto o to dbać. Związek czy rodzina to nieustająca praca. Jeśli mamy solidny fundament w postaci swoich bliskich, to na nim możemy wiele zdziałać i budować kolejne projekty czy zawodowe, czy też związane z naszą pasją.

Nie łatwo być kobietą XXI wieku. Przy narodzinach może powinni nam wszczepiać dodatkowy gen, uodparniający nas na zwiększający się poziom wymagań co do naszej płci i ułatwiający nam dostosowanie się do zmieniającego się środowiska. Warto jednak szukać szczęścia. Czymkolwiek ono by nie było i jakiekolwiek imię by nie miało. Zabrzmi banalnie, jak z jakiejś reklamy, ale każda z nas na to zasługuje. Nawet jeśli przy pierwszym podejściu się sparzymy, próbujmy dalej. Mamy jedno życie, działajmy tak, aby nie żałować, że czegoś w nim zabrakło lub czegoś się nie zrobiło.

A Panowie, Partnerzy, Mężowie pamiętajcie- my kobiety jesteśmy w stanie Wam dużo dać od siebie, ale to dobro musi też do nas wracać.

Michalina Cwalina

A jaka jest Twoja historia?! Podziel się z nami, napisz do nas: #


Zapraszam cię do naszej ogólnopolskiej, międzynarodowej społeczności Klubu Marka jest kobietą – Twoja silna strona kobiecości. Wspieramy siebie nawzajem i to przynosi owoce. Jeśli jesteś przedsiębiorczą, świadomą kobietą, prowadzisz własny biznes i/lub ciekawe projekty, serdecznie zapraszam do Klubu Marka jest kobietą, to miejsce jest właśnie dla Ciebie:

#
www.facebook.com/markajestkobieta
www.markajestko

 

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here