Zawsze osobiście, od serca, szczerze. Z Natalią Długosz, właścicielką “Ornali Home&Garden” rozmawia Jarosław Waśkiewicz, prezes Klubu Marka jest kobietą, redaktor naczelny Biznesnafali.pl
Rzeczywistość się zmienia, czasy się zmieniają, ale pewne postawy, wartości, które odróżniają nas od ludzi przeciętnych a zbliżają ku wyjątkowym, pozostają takie same. Postawy, które odróżniają nas od złych, a przynoszą spełnienie i wewnętrzny spokój, pozostają takie same. Postawy, które na co dzień możemy pokazać innym, a które świadczą o naszej klasie w biznesie lub jej braku, pozostają takie same. Postawy, zasady, czyny, które sprawiają, że przyciągamy innych, pozostają takie same.
I o tym właśnie, jak jest dziś z tymi relacjami międzyludzkimi, jakością biznesowych relacji – w życiu, na co dzień między nami, rozmawiać będę z wyjątkowymi kobietami. To dla nich powstał ten cykl wywiadów, wartościowych rozmów, a w przyszłości także wyjątkowych spotkań, wokół “pochwały kobiecości”.
A dla Was wszystkich, zainteresowanych głębszą treścią o życiu, relacjach, wartościami w biznesie, o tym, co między słowami, poszukiwać będziemy wspólnie odpowiedzi, łatwych nie łatwych, zawsze na czasie.
Moi rozmówcy – charyzmatyczni, zwykli niezwykli, zawodowcy. Kobiety, które z mojego punktu widzenia żyją pełniej, robią więcej, czują głębiej, przeżywają mocniej. Żyją na 100%? Na pewno ich czyny są bliskie temu, a ja znajduje w nich coś, co podziwiam…
Moi rozmówcy – inspirują mnie, pobudzają wyobraźnie, skłaniają do refleksji. Moi rozmówcy – to kobiety wyjątkowe. Świadome swojej kobiecości, doświadczone życiem. Silne, nie boją się przyznać do słabości. To właśnie osoby bliskie memu sercu.
Jarosław Waśkiewicz: Czy nie masz wrażenia, że we współczesnym świecie biznesu, nie tylko tym wielkim, ale bliskim nam, ludzie, z którymi przychodzi nam się codziennie zderzać, przedsiębiorcami, ekspertami, dyrektorami, tzw. „specjalistami ds…”, od nadmiaru wszelkiej maści szkoleń dotyczących kolejnych sposobów na doskonałą sprzedaż, wpływania na innych, coraz mniej w nich po prostu „człowieka” – naturalnego, empatycznego, autentycznego, a coraz więcej w nich sztuczności, powierzchowności, przepoczwarzonych relacji, w których trudno się odnaleźć, bo jest pełna „barwników i konserwantów”? Co się z nami dzieje?
Tak dokładnie. Nigdy tego nie rozumiałam, gdyż według mnie nie ma gotowej recepty na sukces, punktów wymyślonych przez osobę trzecią odnoszących się do tego co powinniśmy zrealizować, aby móc coś osiągnąć. Poza tym zatraca się przy tym poniekąd wiarygodność, szczerość i autentyczność tego co kreujemy. Ja z pewnością nie mogłabym działać w taki sposób, gdyż odarłabym się z bardzo potrzebnej mi warstwy wewnętrznej odpowiedzialności i poczucia własności tego co tworzę. Wydaje mi się, że jeżeli jest się szczerym w stosunku do tego co się robi i naprawdę się to kocha oraz oddaje się temu to jest to najważniejsze. Oczywiście trzeba cały czas pogłębiać swoją wiedzę w danej dziedzinie, ale przede wszystkim należy podążać za swoją intuicją.
Ponadto uważam, że zjawisko o którym wspomniałeś zauważalne jest nie tylko w płaszczyźnie biznesowej, ale również sferze życia codziennego, w której ludzie tworzą swoją osobę i postrzegają innych przez pryzmat szeroko dostępnych informacji między innymi zaprezentowanych w mediach społecznościowych. Wiadomo, że każdy pragnie kreować się na szczęśliwego człowieka mającego wszystko czego potrzebuje, dlatego nikt nie prezentuje swojej osoby w momentach smutku i rozpaczy. Raczej stawiamy na chwile radości, nieco koloryzując przy tym rzeczywistość. Z całą pewnością przyczyniło się to do tego, że dzisiejszy okres to czas próżności i powierzchowności. Podziwiamy ludzi, którzy nic sobą nie reprezentują, nie mają nic do powiedzenia – wystarczą pieniądze i piękny obrazek z życia. Ja osobiście nie mam w sobie potrzeby dokumentowania każdej pozytywnej chwili, jaka się mi przytrafia, ponieważ gdybym to czyniła czułabym się odarta z siebie i swoich tajemnic. Poza tym, jest to dla mnie zbyt prosty sposób, aby ludzie uzurpowali sobie prawo do oceny mojej osoby.
J.W. Przyznasz, że niezwykłe jest dziś to, jak bardzo mówimy, „krzyczymy wręcz” głosem wewnątrz nas, wobec tego, jak bardzo zależy nam na prawdziwych relacjach, głębokich, szczerych, podczas gdy na co dzień pokazujemy tylko pośpiech, pretensje, stawiamy warunki, zakładamy maski z przylepionym sztucznym uśmiechem, za którym nic nie stoi, żadna wartość, żadna głębia? Na czym wg Ciebie polega ta przewrotność dzisiejszych czasów, nas samych? Co się z nami stało? Przecież nie tędy droga do budowania głębokich relacji, wartościowych relacji w biznesie, w życiu tym bardziej. A jednak coraz bardziej brniemy tą drogą?
Paradoksalnie mimo ekshibicjonizmu dzisiejszych czasów ludzie stają się coraz bardziej zamknięci psychicznie. Gra pozorów zdecydowanie bardziej nas pochłania niż budowanie szczerych relacji. Boimy się wyjść do ludzi i zupełnie odkryć się przed nimi, gdyż najczęściej obawiamy się oceny, oczywiście tej z wydźwiękiem pejoratywnym. Wolimy pozostać w naszym życiu z ekranów smartfonów i komputerów co jest widoczne na każdym kroku. Coraz mniej dzieci spotyka się na dworze grając i rozmawiając, a w szkołach na przerwach młodzież patrzy tylko w swoje komórki, zamiast starać się budować głębsze przyjacielskie relacje. Na własne życzenie izolujemy się i paradoksalnie wszystkie zdobycze dzisiejszych czasów ułatwiające nam kontakt ze sobą niszczą ten najważniejszy z nich – naturalny. Uważam również, że za mało wartościowego czasu polegającego na bezpośrednim ludzkim kontakcie spędzamy razem.
J.W. Wizerunek własny i postawa zazwyczaj powinna iść w parze. Ludzie jednak przywiązują nadmierną uwagę do tego, jak wyglądają i co mają na sobie, przy sobie. Oczywiście, że to naturalne atrybuty profesjonalizmu i mają duże znaczenie, ale tylko wtedy, gdy są inspiracją do ukazania naszej osobowości. Tyle że niestety chyba we współczesnym świecie biznesu, osobistym także, zbyt mocno zatracamy się na rzecz tych pierwszych, kompletnie pomijając znaczenie tego drugiego, pięknego umysłu chociażby. Dlaczego?
Tak jak już wspomniałam, niestety nastały takie czasy, iż ludzie zamiast ze sobą rozmawiać wolą zagłębiać się w dziwną wirtualną rzeczywistość w swoich smartfonach i komputerach, która tak de facto nas nie dotyczy i nic nie wnosi do naszego życia, a jednak podglądamy i jednocześnie stajemy się ekshibicjonistami naszego istnienia. Nie zostawiamy nic dla siebie, nasze życie jest do przesady fotografowane i uwieczniane.
W dzisiejszych czasach z pewnością liczy się ,,ładny obrazek’’, dlatego zbytnio przywiązujemy uwagę do wyglądu lekceważąc rozwój wewnętrzny. W sumie wcale się nie dziwię, ponieważ cały proces dbania o siebie polegający na zakupach, fryzjerach, kosmetyczkach zabiera naprawdę dużo czasu, a dodając do tego obowiązki dnia codziennego niewiele nam pozostaje na pracę nad sobą.
J.W. No właśnie. Nasza atrakcyjność zewnętrzna ma coraz mniej wspólnego z atrakcyjnym umysłem, osobowością, charakterem, na stworzenie którego nie mamy już czasu. Na budowanie swojego osobistego wizerunku. A przecież to nie „rzeczy” nas sprzedają, ale właśnie nasza osobowość, nasz piękny umysł (a raczej jego brak). Czy nie masz wrażenia, że takich ludzi, o pięknym umyśle, charyzmie, wizerunku godnym zazdroszczenia, podziwu, jest coraz mniej wokół nas? Dlaczego, co się z nami stało?
Współczuję ludziom, którzy nie mają czasu na rozwijanie swojego umysłu, pracy nad sobą i swoim charakterem. Według mnie prowadzą oni bezwartościowe życie ,,wydmuszkę’’. Osobiście staram się otaczać ludźmi, którzy coś wnoszą do mojego życia, nie przekładam ich na ilość lecz na jakość. Również mam wrażenie, że ludzi z pięknym umysłem jest mniej, ale być może łączy się to z tym, co osobiście uważam za wartościowe i co podziwiam.
J.W. Podobnie w życiu osobistym jest ze zrozumieniem siebie nawzajem. Rozmawiamy coraz więcej, ale rozumiemy coraz mniej. Oczekując więcej od innych, nas samych dajemy siebie coraz mniej. Potrafimy coraz więcej, a coraz trudniej rozumiemy bliskie nam osoby w zwykłej codzienności. Dlaczego, co się z nami stało?
Staliśmy się egoistami, z jednej strony chcielibyśmy być zrozumieni, a z drugiej sami nie do końca chcemy zrozumieć i zgłębić drugą osobę. Z pewnością część z nas zapomniała o tym, iż żeby coś otrzymać należy coś podarować. Jak mówią karma wraca, więc czasem warto zacząć od siebie, bo przecież ,,dawanie samo w sobie jest doskonałą radością” i ,,nie jest bogatym ten, kto dużo ma, lecz ten, kto dużo daje’’ (Erich Fromm). Warto czasem sobie o tym przypomnieć.
Kończąc, moim zdaniem może być to spowodowane również tym, iż zbyt dużo rzeczy pochłania nas dookoła i czasami nie do końca umiemy odizolować te ważniejsze od tych błahych.
J.W. A jak Ty pojmujesz wizerunek osobisty? Wizerunek człowieka sukcesu? Człowieka, który oddziałuje, przyciąga, rezonuje? Kim jest taki KTOŚ? Jaki jest jego umysł? Jakim językiem się posługuje na co dzień, na czym buduje relacje? jaką ma postawę wobec innych, że przyciąga?
Zaciekawia, nie musi reprezentować podobnego toku myślenia, ale pięknie wprowadzać w swój świat, w taki sposób, iż chce się przebywać w jego towarzystwie i go słuchać… Dzięki temu otwiera w nas nowe horyzonty i pokazuje ,,miejsca’’ w których nie byliśmy. Taką zdolność mają tylko jednostki wybitne, które postrzegam za ludzi sukcesu.
J.W. A czym jest dla Ciebie piękny umysł? Kim jest człowiek o pięknym umyśle? Co stanowi dziś wielkość człowieka? Co powinno? Bo być może jest coś nie tak, we współczesnym pojmowaniu prawdziwego człowieka sukcesu?
Z pewnością tak 😉 Dzisiejszy człowiek sukcesu, nie zawsze jest nim dla mnie osobiście. Według mnie wielki człowiek cały czas poszukuje, nie osiada na laurach, nie zatrzymuje się w miejscu, kreatywnie tworzy, pracuje, zgłębia, stara się być najlepszym w swojej dziedzinie i przede wszystkim nie jest odtwórcą tylko pragnie wytyczać nowe szlaki, reprezentuje świeże, oryginalne, ale i przemyślane spojrzenie na konkretne zagadnienia.
J.W. Podróżując po świecie, obserwujesz kultury, zachowania, traktowanie ludzi wobec siebie nawzajem, na pewno dostrzegasz to, jak różnie od naszego, potrafią zachowywać się tam, odnosić wobec siebie, zwłaszcza w krajach, gdzie gorące słońce świeci dłużej niż 2 miesiące w Polsce. choć to nie koniecznie najbogatsze kraje. Co z tamtych obserwacji zachowań, obserwacji ludźmi, przeniosłabyś na nasz grunt relacji międzyludzkich, relacji biznesowych?
Przede wszystkim daje nam to obraz tego, iż szczęście nie polega na tym ile posiadamy dóbr materialnych, ale jakie reprezentujemy podejście. Na pewno w ciepłych krajach, pozytywne myślenie od zawsze przychodziło ludziom łatwiej, bo przecież nawet jak popadało, to szybko wyszło słońce i ogrzało zziębniętych, a także przez cały rok było czym zaspokoić głód, nie trzeba było robić żadnych zapasów – co niewątpliwie wiązałoby się z troską o przyszłość. Tak więc podstawowe potrzeby człowieka zostały zaspokojone.
U nas jednak klimat nie jest taki łaskawy lecz jestem dumna z tego, iż jestem Polką i nigdy się tego nie wstydziłam, co jest z pewnością zasługą moich rodziców, którzy mnie tak wychowali i nie zaszczepili we mnie pierwiastka ,,wstydu”, a wręcz przeciwnie dumę.
Osobiście uważam, że Polacy poza jedną podstawową wadą jaką jest zazdrość i nieumiejętność cieszenia się czyimś sukcesem, są naprawdę pięknym narodem. Ale, tak na marginesie, czy gdzieś indziej jest naprawdę tak diametralnie inaczej?
Jesteśmy żywiołowi, umiemy się bawić, a w ciężkich chwilach jednoczymy się. Gdyby jeszcze słońce świeciło u nas trochę dłużej to z pewnością każdy byłby radośniejszy na co dzień 🙂
J.W. Czy uważasz, że takie postawy są możliwe do „wprowadzenia” w nas samych, dziś? Jakiej zmiany myślenia wymagałoby to od nas?
To jak będziemy się zachowywać zależy tylko od nas, więc jest to kwestia tylko i wyłącznie chęci i jednostkowego podejścia.
J.W. A co na obecnym etapie życia buduje Twoje szczęście?
Chęć poszukiwania siebie, ciekawość świata i ludzi, kreatywność tworzenia, nieograniczona miłość, czas jaki mi pozostał oraz zdrowie moje i moich bliskich.
J.W. A pewność siebie? Jak ją zbudować? Na czym budować?
Z pewnością na swoich atutach, mocnych punktach, umiejętnościach, ale również chęci rozwoju.
J.W. Kto wywarł na Tobie duży wpływ, co działa na Ciebie cały czas, w myśleniu, postrzeganiu świata, ludzi?
Nie czuję się naznaczona konkretnie przez jedną osobę, która diametralnie wpłynęła na moje myślenie i postrzeganie świata. Na pewno wpływ mają na mnie ludzie, którzy ciekawie i nieszablonowo myślą, nie boją się iść swoimi własnymi ścieżkami i torują je dla innych, mnie odważnych. Ponadto tworzą i pracują inspirująco.
J.W. Kim jest dla Ciebie kobieta inteligentna? W biznesie, w życiu, jakimi cechami się charakteryzuje?
Zarówno w życiu, jak i biznesie kobieta inteligentna potrafi słuchać i rozmawiać, rozwiązywać problemy, wyciągać wnioski z niepowodzeń i uczyć się na podstawie swojego własnego doświadczenia.
J.W. Mężczyźni wolą kobiety ładne czy mądre? Dlaczego takie?
Mężczyźni z założenia wolą ładne kobiety, gdyż są wzrokowcami i na pierwszy rzut oka jest to dla nich ważne. Ponadto mądra kobieta jest pewnego rodzaju zagadką, którą nie każdy mężczyzna potrafi odgadnąć.
J.W. A czy uważasz, że potrafimy radzić sobie z krytyką? Radzić, w sensie przyjmowania jej, w odpowiedni sposób, jak i wyrażania jej w odpowiedni sposób? Jak z tym dziś wygląda?
Wydaje mi się, iż ludzie oczekują szczerości, ale jeśli już ktoś się na nią zdobędzie to nie do końca są z niej zadowoleni, tak więc, jeżeli szczerość rozumiemy jako dzielenie się swoją opinią zarówno pozytywną jak i negatywną, to według mnie niekoniecznie radzimy sobie z tą drugą z nich. Krytyka jednak nie każdego mobilizuje i skłania do przemyśleń lecz wydaje mi się, że może być ona bardzo konstruktywna, jeśli jest poparta przemyślanymi argumentami. Niestety czasami jest ona wyrażona w sposób nieodpowiedni, arogancki oraz nietaktowny, co z góry wyzwala w nas złowrogie podejście.
J.W. Czego uczą nas porażki, trudności w życiu? Czego Ciebie nauczyły, także gdy patrzysz na nie z perspektywy czasu?
Aby móc cieszyć się z sukcesów trzeba ponieść porażkę. Wówczas mamy porównanie bez którego nie bylibyśmy w stanie cieszyć się chwilami triumfu. Każde niepowodzenie jest pewną nauką, ale na pewno nie każde od nas w pełni zależy. Jednak bez względu na wszystko powinniśmy umieć się z niego cieszyć, gdyż wpisuje się ono w nasz bagaż doświadczeń i zostajemy wzbogaceni o taką lekcję pokory.
J.W. Słuchasz swojej intuicji, w życiu, w biznesie? Co mówi, gdy podejmujesz ważne dla siebie decyzje? Jest „na tak”, czy częściej podsyła wątpliwość, obawy?
Intuicja jest nierozerwalnie związana z moimi decyzjami. Bardzo ciężko określić w jakiej pozycji się stawia, gdyż uzależnione jest to od konkretnej sytuacji. Jednakże niezaprzeczalnie wierzę w nią i do tej pory mnie nie zawiodła.
J.W. Wykorzystujesz okazje w życiu? Te dobre okazje. Czy jednak pozwalasz im przeminąć, przejść niezauważenie? Czy były takie sytuacje w życiu (zawodowym, osobistym), ważne okazje, szanse w Twoim życiu, które do dziś procentują, jesteś z nich, z siebie dumna? Z jakich na przykład?
Wydaje mi się, że nasze całe życie jest ciągłym wyborem, gdzie musimy stale podejmować decyzje jaką drogę wybierzemy, a którą nie podążymy. Z pewnością od razu nie jest wiadomo, jak takie postanowienie będzie procentować w przyszłości i dopiero po jakimś czasie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy był to korzystny wybór. Ja natomiast nie mam poczucia straconych okazji, mam wrażenie, że starałam się wykorzystać je wszystkie pozytywnie.
J.W. A sytuacje, okazje niewykorzystane?
Zawsze można powiedzieć, iż możliwe było zrobienie czegoś mocniej, szerzej, dalej, ale chyba nie ma to większego sensu i według mnie należy skupiać się na okazjach jakie są jeszcze przed nami. To co już się wydarzyło nie wróci już do nas.
J.W. Każdy z nas pragnie żyć szczęśliwie i spokojnie. Chcemy, aby nasze życie miało sens i dawało nam szczęście. Wiadomo jednak, że na każdym etapie życia te wartości, potrzeby, są nieco inne. „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”, mówiła Wisława Szymborska. Ty na pewno miałaś wiele okazji, by potwierdzić tę mądrość, w relacjach z ludźmi, w relacjach biznesowych, osobistych także. Przekonać się do ludzi, lub „przejechać” na nich. Jak każdy z nas. I co dostrzegasz w ludziach, powtarzalnego, w ich zachowaniu, w relacjach, w biznesie? W sensie pozytywnym, i tych cech negatywnych cech, słabości w biznesie, w życiu? Jacy są ludzie dzisiejszych czasów?
Być może obecnie jesteśmy bardziej skoncentrowani na sobie, niż nasze poprzednie pokolenia, co może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny aspekt. Pozytywny to taki, że poznając lepiej siebie i spełniając się osobiście możemy być szczęśliwszymi ludźmi co zdecydowanie korzystnie oddziałuje na naszych bliskich, natomiast negatywny to taki, że czasami popadamy w egoizm zauważając tylko swoje potrzeby.
J.W. Gdybyś mogła przenieść się w czasie i powiedzieć sobie, młodszej o 10-15 lat, w ważnych momentach swojego życia, dokonywanych wyborów, to co byś sobie powiedziała?
Jest to zbyt prywatne, abym mogła się tym podzielić 😉
J.W. Abyś mogła za 10 lat powiedzieć sobie, że nie zmarnowałaś tych najbliższych lat, które przed Tobą, że nie żałowałaś swoich decyzji, podjętych działań, to dzięki temu, że dziś jesteś / działasz / myślisz jak…?
Muszę działać w zgodzie ze sobą. Nie mogłabym robić niczego w kontrze. Chciałabym móc się cieszyć każdym dniem życia, ponieważ jest ono strasznie kruche i ulotne, ale na tym polega jego piękno.
J.W. Co jest źródłem Twojej wewnętrznej siły, pewności siebie?
Pasja, miłość do tego co robię i wiara w swoje możliwości.
J.W. A co potrafi podciąć skrzydła? Co może sprawić, że jesteś zrezygnowana? Zdarzają się takie sytuacje? I jak się z nich „podnosisz”?
Kiedyś wiele rzeczy potrafiło mi podciąć skrzydła, dziś jestem silniejsza i nie dopuszczam do takich sytuacji.
J.W. Czujesz się spełniona wobec życia? Wobec siebie, tego co zrobiłaś? Czy jeszcze chcesz coś sobie udowodnić? Co takiego, obecnie, w najbliższym czasie, latach?
Gdybym czuła się spełniona, niczego bym nie pragnęła, a co za tym idzie moje życie było by puste. ,,(…) pierwszym warunkiem życia jest wiecznie pożądać, inaczej życie by ustało. Wieczne niespełnienie to podstawa życia. Spełnienie nie daje pełni. (John Maxwell Coetzee).
J.W. Czego więc mogę Ci życzyć na ten czas? W pracy zawodowej, w osobistym życiu, w relacjach z ludźmi? Jakich ludzi przy Tobie ci życzyć, na swojej drodze?
Prywatnie: ludzi wierzących pomimo jakichkolwiek przeciwności, kochających, szczerych, oddanych, dających i chcących być obdarowanymi, patrzących w tym samym kierunku…
Zawodowo: profesjonalistów, perfekcjonistów, detalistów, rzetelnych i uczciwych.
J.W. I pytanie na koniec. Gdybyś miała pomalować farbami, kolorami postać na obrazie, przedstawiającą Ciebie, to jakie by to były kolory, co przeważałoby? Jakbyś siebie pomalowała? Jaki wyraz twarzy miałaby ta osoba na obrazie? Co wyrażałaby? A w co byłaby ubrana? Jaki ładunek emocjonalny miałby ten obraz – Ty?
Obraz musiałby składać się z ogromnej palety kolorów, które odzwierciedlałyby mój wachlarz emocji, mocnych i niejednokrotnie sprzecznych. A kto powiedział, że ta osoba musiałaby posiadać twarz? Wydaje mi się, że nie musiałabym jej malować, aby móc niejako popełnić swój ,,autoportret’’, bowiem stanowi ona tylko moją identyfikację wizualną, a nie wewnętrzną…
Dziękuję za rozmowę
Jarosław Waśkiewicz
Red. naczelny Biznesnafali.pl,
Prezes Klubu Marka jest kobietą
Autor Pochwała Wartości, nominowanej na Najlepszy Blog Roku.