Co daje mi wewnętrzny napęd? Życie jest za krótkie, by pozwolić chwilom mijać niezauważenie. Cały czas uczę się wyciągać z niego maksimum, by w każdej jego minucie uczestniczyć „tu i teraz”. Co mnie nakręca? Pozytywni ludzie wokół, ciekawe projekty, duże wyzwania, sukcesy, sport… ale też spokojne, rodzinne wieczory i relaks z książką w ręku, przy kubku czarnej, mielonej kawy.
Napędza mnie miłość – do najbliższych, do siebie i do tego co robię. To ona daje energię i siłę do działania. Dzięki niej w każdym codziennym zadaniu odnajduję radość – niezależnie czy dotyczy to sfery prywatnej, czy zawodowej. Ważne jest dla mnie, by działać w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami. Każda sprzeczność powoduje wewnętrzny bunt. Gdy w coś mocno wierzę, jestem w stanie zaangażować się na 1000%.
Motywują mnie ludzie – pozytywni, szczerzy i uśmiechnięci. Rodzina i przyjaciele są bazą, która pozwala mi znaleźć wewnętrzną siłę. Podpowiada „dasz radę”, „potrafisz to zrobić”, „uwierz w siebie”, gdy przychodzą słabsze dni. W pracy zawsze opieram się na budowaniu bezpośrednich relacji, opartych na zaufaniu i dobrej komunikacji. Lubię współdziałać z ludźmi. Jestem przekonana, że zespół ma zdecydowanie większy potencjał, niż pojedyncza jednostka. Inspirują mnie sukcesy innych, to one dodają mi odwagi do realizacji marzeń.
Pociągają mnie nowe i niebanalne wyzwania. Sprawiają, że wciąż się uczę, dają ujście kreatywności, pobudzają wyobraźnię i rozwijają. Do życia i pracy podchodzę z ciekawością dziecka – wciąż chcę więcej. Każde nowe doświadczenie powoduje, że jestem o krok dalej.
Im więcej się dzieje, tym lepiej. Jedno działanie nakręca drugie. A kiedy widzę efekty tych działań, tym bardziej czuję się zmotywowana. Czasem jednak w tym „ferworze walki” przychodzi moment, w którym się zatrzymuję. Patrzę uważnie, uwalniam myśli, wyciszam emocje.Nic mnie tak nie relaksuje, jak dobra książka lub aparat fotograficzny w ręku.
Na co dzień najlepszym sposobem na stres jest sport. Gram w squasha, jeżdżę na rowerze, pływam i… wtedy czuję się cudownie wolna, wracam z nową energią. Gdy czasu jest więcej, w całości oddaję się górskim wędrówkom oraz poznawaniu nowych miejsc i kultur. Stres odchodzi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a ja jestem gotowa na nowe wyzwania.
Najważniejsze w życiu to robić to, co się kocha – z pasją i zaangażowaniem. Reszta przychodzi sama.
Wioletta Brudek, CEO Agencji PR – MEDIA SESSION